czwartek, 4 kwietnia 2013

Rozdział 10: Władczyni żywiołów

Hitomi obejrzała się do tyłu, wyczuwając czyjeś spojrzenie na swoich plecach. Nikogo nie było, jednak wolała się upewnić. Uważnie przyjrzała się krzakowi, który jak gdyby stał się niewidzialny. Zobaczyła chłopaka ubranego w długi czarny płaszcz. Na głowie miał kapelusz, przez który nie widać było jego oczu. Jego długie, szpiczaste palce sięgnęły do kieszeni płaszczu. Uśmiechnął się szeroko, a jego wielkie kły zatopiły się w swojej własnej ręce, która od razu zaczęła krwawić. Czerwone krople spływały po przedmiocie, który przed chwilą wyjął z kieszeni. Zaczął świecić. Spojrzała na swoich towarzyszy, jednak oni nie przestawali iść, nie zwracając uwagi na znikający krzak, tajemniczego pana, gryzącego samego siebie w rękę, oraz świecący przedmiot, tak samo tajemniczy, jak jego właściciel.
- Aki! – wykrzyknęła Hitomi. Chłopak odwrócił się, a przedmiot, który rzucił mag walnął w drzewo, które przewróciło się natychmiast, przecięte. Hitomi spojrzała na świecące „coś”. Była to złota moneta.
Aki patrzył to na drzewo, to na dziewczynę. 
- Skąd ty...? 
Hitomi zmarszczyła brwi. Czy on nie widzi tego chłopaka?, zapytała w duchu. Przyjrzała mu się i nagle nie widziała go, lecz to co było za nim. Mrugnęła, i przyjaciel znów się pojawił.
- Rozumiem... – powiedziała po chwili.
- Że niby co rozumiesz? – zapytał zdziwiony Aki.
Otworzyła usta, ale po chwili znów je zamknęła.
- Chodźmy szukać Karasu... 
Wendy patrzyła na nią niespokojnie.
- Czy coś się stało, Hitomi-chan? – głos miała zatroskany. 
- Nie... nic.
Poszli więc do lasu. Aki się nie mylił - głęboko w lesie ukryta była mroczna gildia Dead Memories. Co prawda nie łatwo było się tam dostać: drogę zagradzały najróżniejsze potwory, domagające się ludzkiego mięsa, ale w końcu doszli na miejsce.
 Natsu chciał wyważyć drzwi, ale Hitomi skarciła go szeptem:
- Nie możesz tak po prostu wejść! To najlepsza mroczna gildia, jaka kiedykolwiek powstała!
- Ma rację – potwierdziła Erza.
Natsu westchnął i cofnął dłoń.
- Więc... jak się tam dostaniemy? – zapytał chłopak.
- Nie ma tam za dużo członków... jest Tamaki, Tonazo, czyli ten, który we mnie celował, Seiji, Kurumi, Reishi, Kahori, Tsuya i Raiho, mistrz gildii. Więc... Erza, ty walczysz z Tsuyą, Natsu, ty z Kahorim, Wendy z Reishim, Hitomi walczy z Kurumi, Gray z Seijim, Lucy z Tonazo, a ja z Tamaki.
- Ale zaraz... skąd ty to wszystko wiesz? – zapytała Lucy.
- To... takie rzeczy się po prostu wie. Wracając do pytania Natsu... zawsze w tej gildii jest miejsce, które nie jest pilnowane. Tym miejscem jest piwnica – powiedział Aki wskazując palcem na małe okienko. 
Chłopak powoli i ostrożnie otworzył okno i wszedł do środka, a za nim reszta. 
Hitomi przyjrzała się uważnie sufitowi, a on zniknął chwilę później. Zobaczyła kilka osób, z czego jedna kierowała się na dół.
- Ktoś tu idze! – ostrzegła ich szeptem. 
Każdy zdołał się ukryć, jednak Erza nawet nie próbowała tego zrobić. Stała jak kołek na środku pomieszczenia i czekała. W końcu pojawił się tam dziewczyna w wieku Hitomi z krótkimi, blond włosami. Popatrzyła na nią przekrzywiając głowę. 
- Nie powinno cię tu być... ale pozwolę ci odejść
Erza patrzyła na nią zdziwiona. Czemu ta mała zachowuje się jak nie wiadomo kto?, pytała się w myślach.
- Miałaś czas na odejście, jednak teraz... no cóż, pożegnaj się ze znajomymi.
- Nigdy nie opuszczę moich nakama – powiedziała i zmieniła swój strój w Zbroję Czarnego Skrzydła. 
Po przemianie Erza skierowała się w stronę dziewczyny robiąc w powietrzu krzyż mieczem. Ostrze, jak gdyby kredka, zostawiło niebieskie ślady w powietrzu, które poleciały wprost na przeciwnika. Dziewczynki nie było widać, pod zasłoną dymną, jednak Erza pewna swego zwycięstwa zmieniła strój w swoją tradycyjną zbroję. Odwróciła się, chcąc powiedzieć towarzyszom, aby już wychodzili z ukrycia, ale usłyszała głos:
- Tylko tyle?
Spojrzała za siebie. Była to dziewczynka, bez zadrapania. Nawet dorosłemu nie udaje się uniknąć tego ciosu!, pomyślała Erza patrząc z niedowierzaniem na dziewczynkę. 
- Kim ty jesteś?
- Tsuya. Niegrzecznie byłoby ciągle mówić o sobie, więc tyle powinno wystarczyć. Wyczuwam od ciebie dużo mocy magicznej. Jak masz na imię?
- Erza – przedstawiła się.
- Zacznijmy już walczyć na poważnie. Nie traktuj mnie ulgowo, bo jestem od ciebie młodsza. 
Erza popatrzyła na jej delikatną skórę. Nie chciała jej robić krzywdy, ale w końcu jest z gildii Dream Memories, a tam nie przyjmują byle dziecka... musiała być silna.
Zmieniła strój na Zbroję Niebiańskiego Koła i przywołała kilka mieczy, a one poleciały w stronę dziewczynki. 
Tsuya wysunęła rękę do przodu, i szybkimi ruchami ręki broniła się przed mieczami. Wszystkie ostrza poleciały na ziemię, co wielce zdziwiło Erzę.
- Nie masz czegoś lepszego? – zapytała znudzona. – Może teraz ja spróbuję?
Tsuya zacisnęła ręce w pięści, a na nich zaczął powstawać płonący piach. Machnęła jedną ręką, i płonąca kula poleciała na Erzę. Natsu najszybciej jak potrafił wyszedł z ukrycia i  z j a d ł   atak Tsuyi. Hitomi patrzyła na tę scenę zdziwiona. 
- Ryk Ognistego Smoka! – wykrzyknął chłopak, i zaczął ziać ogniem, niczym smok.
Tsuya nie zablokowała ciosu, bo nie musiała - ogień nic jej nie zrobił.
- Erza, co to jest? – zapytał Natsu szeptem, zasłaniając usta ręką, aby Tsuya nie mogła usłyszeć pytania.

1 komentarz:

  1. No no zapowiada się ciekawa rozgrywka! Erza powinna sobie poradzić z dziewczynką, bo ma zbroję Płomiennej Cesarzowej^^ Chyba, że coś innego wymyślisz :D Nie mogę się już doczekać tych walk i co z nich wyniknie^^ Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń