czwartek, 14 marca 2013

Rozdział 3: Prawda


- Gdzie się wybieracie? – zapytała pani. Jej chustka delikatnie falowała na wietrze, podobnie jak bogato zdobiona, zielona suknia. Patrzyła na dwójkę dzieci okrągłymi oczami zastanawiając się, jak sobie radzą. Tacy samotni, bez dachu nad głową. Szczególnie martwił ją jednak los dziewczynki.
- Szukamy gildii – odpowiedział Aki.
- O tak późnej porze? Może chcecie przenocować u mnie w domu? Jest niedaleko – zaproponowała. 
Hitomi popatrzyła na Akiego, ten pokiwał głową.
Yukinari, bo tak przedstawiła się pani, zaprowadziła ich do małego domu. Gdy weszli rozejrzeli się po pomieszczeniu. Ściany były koloru zielonego, co zbytnio nie zdziwiło ani Akiego, ani Hitomi, bo już zdążyli wywnioskować, iż jest to ulubiony kolor właścicielki domu. Zdjęli buty.
- Zostawcie buty tutaj – powiedziała wskazując na niewielki, ciemny dywanik z trzema starannie ułożonymi parami obuwia. 
Gdy posłusznie wykonali polecenie, oprowadziła ich po reszcie domu.
- Tutaj jest łazienka – otworzyła drzwi i ukazała im się mała, urządzona w kolorach różu toaleta. – Tu mój pokój  – wskazała na pomieszczenie na prawo od łazienki – a tu wasz.
Pokój był obok drzwi do sypialni Yukinari.
- Ojej – przez cały czas na jej twarzy gościł uśmiech. Teraz wyglądała na lekko zmartwioną – Zdaje się, że zapomniałam wam powiedzieć o dość istotnej rzeczy – Aki i Hitomi przyglądali się jej ciekawie. – Jest tylko jedno łóżko. Dwuosobowe.
Hitomi popatrzyła zdumiona na kobietę. Że niby ma spać z Akim?, myślała. Lubiła go, i to nawet bardzo, ale jako przyjaciela!
- Ty śpisz na podłodze! – wykrzyknęła Hitomi.
- Nie, to ty na niej śpisz!
I zaczęli się kłócić, kto gdzie śpi. Nagle właścicielka domu nie wytrzymała i krzyknęła:
- Mam w moim pokoju materac, więc któreś z was może na nim zasnąć!
Yukinari szybko się uspokoiła, i poszła. 
- Przepraszam – powiedział w końcu Aki. – Trochę głupio wyszło, że chciałem cię zrzucić na ziemię.
- A chciałeś? – zapytała oburzona Hitomi.
- Jeśli byś poszła na moje miejsce, to może...
- Nie jest TWOJE! – wykrzyknęła Hitomi.
- Będzie jak cię zrzucę!
Tym razem, zamiast głupio się kłócić przeszli do konkretów – walka była zacięta, jednak gdy przyszła Yukinari przez chwilę patrzyła z oddali, później podeszła do nich i oboje huknęła książką po głowie. Aki, jak zazwyczaj, po walce z Hitomi, miał pełno zadrapań. Oboje się przeprosili i poszli do pokoju. W plecaku, który Aki nosił na plecach były wszystkie ich rzeczy. Co prawda nie było ich za dużo, więc zmieścili się w jednym plecaku. 
Aki ustąpił miejsce Hitomi, i położył się na materacu. Ubrała się w pidżamę, i wskoczyła pod miękką kołdrę. Od razu usnęła. 

Zobaczyła małe dziecko owinięte szczelnie kocykiem. Płakało. Matka uciszała je kołysząc się, jednak płacz nie ustawał. Byli na dworze. Matka postawiła dziecko na ziemi pod domem i odeszła bez słowa.
Gdy drzwi otworzył pan zauważył ją od razu, i wziął do siebie. 

Nagle wszystkie jej wspomnienia zawirowały w głowie. Obudziła się i odruchowo usiadła na łóżku. Spojrzała na Akiego. Nie spał. W ogóle nie było go na materacu. Spojrzała na bok. Aki leżał po drugiej stronie łóżka. Zadrapnęła go w ramię i szepnęła:
- Czemu tutaj śpisz?!
- Ten materac  jest piekielnie niewygodny! – odszepnął.
Westchnęła, i znów zasnęła.
Następnego dnia obudziła ich Yukinari, wołając ich na śniadanie. Hitomi wstała z łóżka, przebrała się z pidżamy, i poszła. Spotkała w kuchni nie tylko kobietę, ale także Akiego.
- A tak właściwie to jak się nazywacie? – zapytała podając im naleśniki na śniadanie.
- Ja jestem Aki – przedstawił się.
- Ja Hitomi.
Yukinari popatrzyła na nią zdziwiona, i po chwili wyjąkała:
- B-bardzo ładne imię...
- Coś się stało? – zapytała dziewczynka.
- Nie... bardzo ładne imię – powtórzyła.
- Czy zna pani jakieś dobre gildie? – zapytała po chwili milczenia.
- Nie. A wy jaką macie magię?
- Ja jestem Podwodnym Smoczym Zabójcą.
- A ja mam moce kota, no i nauczyłam się jeszcze telepatii i telekinezy. A pani?
- Magia Kontroli Snu – popatrzyła na zdziwione miny Aki’ego i Hitomi i powiedziała: - Magia, dzięki której mogę kontrolować sen. Nie da się tego domyślić z nazwy?
Dziewczynce przypomniał się sen. Patrzyła zdziwiona na Yukinari. Otwierała usta, jakby miała coś powiedzieć, ale po chwili znów je zamykała. W końcu udało jej się wyszeptać:
- To byłam... ja?
Yukinari ze łzami w oczach pokiwała głową. 
- Cz-czemu to zrobiłaś? - nadal szeptała. Nie miała siły powiedzieć czegoś głośniej.
Aki nie w temacie zjadł naleśniki Hitomi, i z pełnymi ustami patrzył na dziewczyny.
- Ja... ja musiałam to zrobić. Hitomi, zrozum to!
- Musiałaś się mnie pozbyć?! – wykrzyknęła, i odeszła od stołu. Poszła się pakować.
- O co chodziło? – zapytał Aki.
- Ja... musiałam ją oddać obcemu mężczyźnie. Nie znałam jego stanu zdrowia, i dowiedziałam się, że umarł gdy Hitomi była jeszcze mała.
- Ale czemu pani musiała to zrobić? 
- Gdybym tego nie zrobiła jej życie byłoby narażone na niebezpieczeństwo – Aki wpatrywał się w nią zdumiony. – My... a raczej ja należę do plemienia kotów Neko no Buzoku. Hitomi należałaby do niego, gdyby się o niej dowiedziały władze miasta. Musiałaby wtedy wziąć udział w turnieju, ci najsłabsi... – otarła łzy spływające jej po policzku - ...umierali. Proszę, wytłumacz jej to.

2 komentarze:

  1. Witam! Jestem z Katalogu Fairy Tail. Twoje zgłoszenie zostało napisane poprawnie, jednakże dopóki baner/link do Katalogu nie pojawi się na blogu/w zakładce będę musiała niestety zignorować Twoje zgłoszenie. Prosiłabym o uzupełnienie zguby w maksymalnie 5 dni w innym przypadku wstawiam odmowę.
    Ramen!

    OdpowiedzUsuń