sobota, 16 marca 2013

Rozdział 5: Karasu


- Hitomi, szybciej! – Aki pukał do łazienki, w której myła się dziewczynka. Zajmowało to bardzo dużo czasu, na tyle dużo, aby zdążyć wypić pięć szklanek wody. – Szybciej! Musimy znaleźć nową gildię! – wykrzyczał, a dziewczyna jak na polecenie wyszła z łazienki.
- Daj mi jeszcze chwilkę – powiedziała kierując się do pokoju. 
Aki wbiegł do łazienki, i szybko zatrzasnął drzwi. Już myślał, że pęknie mu pęcherz! Gdy wyszedł mruknął: ,,Ach... Co za ulga..." i ujrzał Hitomi w luźnym warkoczu, i sukience, sięgającą do kolan z kokardkami u dołu. Chłopiec patrzył na nią przez dłuższą chwilę. 
- Coś jest nie tak? – zapytała i zaczęła poprawiać sobie pośpiesznie warkocz.
- N-nie – uśmiechnął się lekko – wszystko jest w porządku. 
Odpowiedziała uśmiechem i powiedziała:
- Chodźmy szukać gildii.
Aki stał w miejscu. Hitomi pociągnęła go za włosy i zaprowadziła przed drzwi.
Zanim wyszli z domu oboje pożegnali się z Yukinari dziękując za opiekę i miejsce do spania.
Przez dłuższy czas szli w milczeniu. Ulice Magnolii były z niewiadomych przyczyn puste. Hitomi rozejrzała się. Spostrzegła jedynie parę osób, w tym pewną czerwonowłosą dziewczynę wychodzącą ze sklepu, z dwiema torbami wypełnionymi po brzegi jedzeniem. Hitomi zauważyła również niebieski znak Fairy Tail na jej lewym ramieniu. Czuła, jakby członkowie tej gildii zawsze chodzili tam, gdzie ona.
- Gdzie idziecie? – zapytała czerwonowłosa.
Kolejny raz, członek tej samej gildii, pyta się ją o to samo.
- Szukać gildii. Przez was musimy to robić – warknęła wrogo w odpowiedzi.
- To nie wina naszej gildii, ale twoich nakama – powiedziała bez zastanowienia.
Hitomi nie miała co powiedzieć. Dziewczyna miała rację, jednak nie chciała mówić tego na głos. Szkarłatnowłosa odeszła, a Hitomi w duchu dziękowała za to losowi. Powędrowali dalej, a niekończącą się ciszę postanowił przerwać Aki.
- Ona ma rację. Głupio się zachowywaliśmy. Przecież to nie ich wina, że nasi nakama nie chcieli być w słabej gildii.
- Chyba nie masz zamiaru dołączać do Fairy Tail? – spojrzała na niego podejrzliwie. Może i dziewczyna w zbroi miała rację, ale wolała się nie poddawać.
- Hitomi, gdzie my znajdziemy jakąś dobrą gildię? Czy nie możesz już zaprzestać walki z nimi? Przecież nic nie zrobili!
- Ale...
- Wybacz Hitomi, ale ja nie będę błądził po świecie, skoro mam przed nosem najlepszą gildię – poszedł w przeciwnym kierunku ich wędrówki. 
Dziewczynka poczuła się smutna i zawiedziona. Nie spodziewała się tego po nim. Westchnęła. Nie wiedziała co zrobić. Pójść sama, swoją drogą, czy iść z Akim?, pytała się w myślach. Spojrzała za chłopcem i krzyknęła:
- Zaczekaj! 
Aki obejrzał się. Dogoniła go w zaskakująco szybkim czasie. 
- Przepraszam – powiedziała Hitomi po chwili milczenia spuszczając głowę.
- Za co? – zapytał Aki równie zawstydzony. – To ja jestem ci winien przeprosiny. Nie powinienem cię opuszczać – spojrzał na nią. – Nie jesteś na mnie zła?
- Nie... – pokręciła głową – Ale... gdybym nie poszła za tobą... – urwała w pół zdania marszcząc brwi i zapytała: - A gdzie twój kot?
- A twój? – zapytał lekko zaniepokojony.
Hitomi pokazała na duża, materiałową torbę, z której wystawała główka Yumi.
- Ja... nie wiem gdzie jest Karasu.
- Ty w ogóle nie dbasz o tego kota! – wykrzyknęła.
- Myślałem...
- Czy ty w ogóle m y ś l a ł e ś? – przerwała mu Hitomi. – Jak mogłeś zgubić tego kota?
Mierzyli się spojrzeniami: Aki wydawał się oszołomiony, nie wiedział co powiedzieć, a równocześnie nad czymś się zastanawiał. Hitomi natomiast patrzyła na niego wrogo, jakby był obcą jej osobą. Nienawidziła zaniedbywania kotów i Aki dobrze o tym wiedział.
- Chyba wiem gdzie może być – powiedział po chwili milczenia.
Pociągnął Hitomi za rękę i pobiegli na wysypisko śmieci. Zobaczyli tam Karasu i inną kotkę. Aki podszedł do Karasu i zaciągnął go za ucho  do wyjścia. 
- Jak możesz? – zapytał kota.
Karasu wzruszył ramionami, a Aki westchnął. Kot zauważył główkę Yumi, podszedł do niej i powiedział:
- Wybacz, że tak okropnie cię potraktowałem na naszym pierwszym spotkaniu – pocałował ją w łapkę, którą przed chwilą kotka wyciągnęła z torby.
- Nya – powiedziała Yumi, nie rozumiejąc ani słowa.
Aki walnął Karasu w głowę. Kot podleciał do góry i spytał:
- Gdzie idzemy?
- Fairy Tail – odpowiedział Aki i westchnął.
- Ooo... Tam podobno jest taka kotka...
Karasu dostał po głowie, zanim zdążył zakończyć. Wymasował sobie bolące miejsce, i uniósł się w górę, nad Akiego, w obawie przed kolejnym uderzeniem. Postanowił, że jednak lepiej będzie milczeć. Przeszli kawałek w milczeniu, po czym Karasu się odezwał:
- Przepraszam.
Aki popatrzył na niego zdziwiony. Jeszcze nigdy nie usłyszał od niego tego prostego słowa. Pomyślał nad tym co powiedział mu kot.
- Magia Transmutacji – szepnął Aki bardziej do siebie, niż do innych. 
Karasu przemienił się w kobietę, z długimi brązowymi włosami i czarnymi ubraniami. 
- Hmm... całkiem szybko mnie odkryłeś, ale to i tak nie ma znaczenia. Zaraz was tu nie będzie – powiedziała i zaśmiała się śmiechem szaleńca.

1 komentarz:

  1. No no coś czuję, że niedługo zawitają w Fairy Tail^^ Dobrze że Hitomi trochę spokorniała i zrozumiała kilka spraw! Swoją drogą ciekawe kim jest ta kobieta, która podszyła się pod Karasu? No i gdzie jest prawdziwy kotek? Czekam na wyjaśnienia^^ Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń