sobota, 11 maja 2013

Rozdział 17: Koniec misji

- Widzę, że mamy gości – powiedział Raicho patrząc na członków gildii Fairy Tail, z uśmiechem szaleńca na twarzy. Hitomi patrzyła zdziwiona na mężczyznę. Jeszcze przed chwilą zachowywał się jak kompletnie inna osoba, pomyślała i patrzyła to na  tasak, to na Raicho.
- W sumie, to jesteśmy tutaj cały dzień, więc... – zaczął Natsu.
- MILCZ! – wykrzyknął Raicho wysuwając przed siebie tasak. – Jeszcze jedno słowo, a będziesz mógł się pożegnać – dodał dźgając go bronią w klatkę piersiową.
Smoczy Zabójca patrzył na chłopaka z uniesionymi brwiami i zapytał szeptem Akiego:
- Czymś jeszcze nas zaskoczy?
Pokiwał głową w odpowiedzi.
- Oj tak... – dodał nie przerywając kiwać głową. – Nawet nie wiesz jak bardzo... – szepnął tajemniczo.
Tonazo i Raicho stali naprzeciwko siebie. No to już po nim, pomyślała Hitomi patrząc na Tonazo. Raicho pobiegł na niego i zamachnął się tasakiem, ale chłopak zrobił unik, a Raicho trafił w powietrze. Przewrócił się, jednak szybko wstał, i kolejny raz zaatakował, a Tonazo kolejny raz zrobił unik. Mistrz gildii prawie by się przewrócił. Mężczyzna wyciągnął rękę z tasakiem przed siebie, i tym razem udało mu się trafić przeciwnika w brzuch. Tonazo zgiął się z bólu i opadł na kolana. Po krótkiej chwili, gdy Raicho pewny już swojej wygranej odchodził od Tonazo, on zacisnął zęby i powoli wstał. 
- Nie mów hop... zanim nie skoczysz – powiedział uśmiechając się pomimo bólu i wyciągnął miecz. – Bez magii. Na śmierć i życie.
- Ależ czemu bez magii? – zapytał.
- Bo wtedy twoja wygrana jest pewna.
- Przecież Raicho nie ma  ż a d n e j  magii! – wykrzyknął Natsu.
- Ty oszuście – skierował do Tonazo.
Raicho zaczął kolejną serię ataków na przeciwnika, jednak Tonazo zablokował każdy ruch.
- Tak naprawdę, – powiedział gdy Raicho się przewrócił – to lubię kłamać. Raicho opanował magię Petryfikacja. Dzięki temu może zatrzymać przeciwnika w dowolnej chwili. Właśnie dlatego nie uniknąłem jego ciosu.
- Kłamstwo! – powiedział Raicho siadając na podłodze.
- Cicho być! – wykrzyknął Tonazo przykładając mu miecz do gardła.
Przez chwilę stali nieruchomo w miejscu, aż w końcu Raicho odezwał się:
- No dobrze, wygrałeś. Proszę, zabij mnie.
Tonazo patrzył na chłopaka, a w jego oczach widać było wahanie. Spojrzał kolejno na wszystkich członków gildii Dead Memories, później utkwił wzrok w Erzie, Natsu, Akim, oraz Hitomi. Spojrzał jeszcze raz na ofiarę. Lekko cofnął miecz od jego gardła. Tamaki odetchnęła z ulgą i powiedziała:
- Wiedziałam, że tego nie zrobisz...
- A ja wiedziałem, że się nabierzesz – powiedział uśmiechnięty. Zrobił zamach, a miecz utkwił w gardle Raicho.
Oniemiała patrzyła na Tonazo. 
- U-uau... – szepnęła Tamaki, moment później. Bacznie przyglądała się martwemu ciału Raicho. – Myślałam, że stchórzysz.
Pokręcił przecząco głową i dodał:
- Nie jestem tobą. 
Urażona spojrzała na mężczyznę, a Happy skomentował:
- Dopiero gdy Tonazo ją obraził poczuła się urażona... czy to nie dziwne? 
- W-wcale że nie! – wykrzyknęła.
- W sumie, to Happy ma rację... – potwierdziła Hitomi. – Czy to nie dziwne?
- Tonazo – przerwał im Aki. Mężczyzna na dźwięk swojego imienia odwrócił się, a Aki przywołał go gestem. – Trzeba ci to wyleczyć – powiedział wskazując na ranę po tasaku.
- Ach, jasne – powiedział, i chwilę po tym jego rana zniknęła, dzięki mocy Podwodnego Smoczego Zabójcy. – No, to jeśli Raicho już nie ma to i jego zasranej gildii nie ma.
- Możecie dołączyć do Fairy Tail – odpowiedział Natsu.
- Możliwe, że tak właśnie się stanie... – rzekł Tonazo. – Nieważne. Raicho nie żyje, więc możemy od niego „pożyczyć” kilka rzeczy.
- Oj tak, tak! Chodźmy go okraść! – powiedziała Kurumi
- Nie nazwałbym tego tak... raczej chodziło mi o pożyczenie kilku rzeczy, i oddanie ich biedniejszym, którzy nam za nie zapłacą – wytłumaczył.
Aki zaśmiał się pod nosem i powiedział:
- Róbcie co chcecie – my wam w tym nie pomożemy, bo już idziemy – powiedział z lekkim naciskiem i wziął Hitomi za nadgarstek.
Cała czwórka wyszła z podziemi, a Erza, gdy tylko ujrzała Wendy, Lucy i Gray’a powiedziała:
- Wracamy do gildii. Raicho już nie żyje. A ty, Gray... radziłabym ci się ubrać.
------------------------------------------------------------------------------------------------
Oto i koniec misji w Dead Memories! Wiem, wiem krótki rozdział... ale następny post postaram się zamieścić wystarczająco szybko.

3 komentarze:

  1. To jest fajne, uwielbiam czytać każdy Twój post :)
    Bardzo ciekawie piszesz, pozazdrościć ;)
    mlwdragon.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Hejka! Jestem z http://pograzeni-w-chaosie.blogspot.com/
    Chciałam tylko powiadomić cię o nowym rozdziale!
    Jak mój internet wróci na dobre, to przeczytam wszystkie twoje notki, ok?
    Na razie tylko tyle xD
    (Wiem, jestem beznadziejna xD)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pierwsze pytanie- ile ty masz lat?
    Bo to dziwne, piszesz jakbyś co najmniej 15 miała O.o
    Ale my do rozdziału wracamy:
    SUUUUUPER! Jednak nasz szaleniec jest taki szuper i wgl :D
    Rozwalają mnie te komentarze innych xD
    Nawet jak ten im śmiercią grozi, to ci sobie elegancko gadają i się nabijają xD
    Oj czuję, że zostanę na dłużej :D
    Heh, " lubię kłamać "- nie mart się, ja też! ^^
    Fajny ten Tonazo i nasz psychopata <33
    Ale szybko poszło O.o
    Powiem ci, że nie tego się spodziewałam, zaskoczyłaś mnie, co jest wyczynem wielkim O.o
    No bo myślałam, że ta gildia jakoś się rozrośnie, będzie super groźna i mroczna i wgl... a tu co? " Hej! Jesteśmy mroczną gildią. Ja jestem szefem. Chodźcie oprowadzę was. Och nie, umarłem. A nie, jednak żyje. Walcz ze mną, Tonazo. I kurwa umarłem... znowu. ~Natsu~ Hej, a może dołączysz do Fairy Tail? Nie ma to jak mieć zabójców w swoich szeregach, nie? ~Tonazo~ Ach spoko, chyba tak zrobię "- tak mi się przedstawia na razie fabuła, co nie jest niczym złym, właśnie to jest najfajniesze ^^ Jestem ciekawa dalszego ciągu, jednakże chcę więcej HitoAki ^^ Moja ulubiona parka na razie :D
    Powiadamiaj mnie na http://pograzeni-w-chaosie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń