niedziela, 19 maja 2013

Rozdział 18: Znów w Magnolii

Natsu, Lucy, Gray, Erza, Aki i Hitomi zaspani siedzieli w pociągu. W oknie widoczny był księżyc na tle gwieździstego nieba, oraz kilka budynków, choć i tak ledwo dało się je spostrzec, gdyż było za ciemno. Hitomi była okropnie śpiąca, a do tego nie było nikogo, kto by coś powiedział i rozbudził innych. 
Cicho, nudno, późno..., pomyślała Hitomi.
- Skąd tyle wiedziałeś o Dead Memories? – zapytała Akiego, nie dla wiedzy, ale dla zmycia snu z powiek.
-  Em... zacznijmy od tego, że Tonazo to pijak i morderca, Seiji to tajemniczy dziwak, Kurumi ciągle mówi „Oj tak, tak”, z Kahori lepiej nie zadzierać, Reishiego nikt nie zna na tyle dobrze, aby stwierdzić jaki jest, a Tamaki to głupia dziewucha... i to właśnie oni zaopiekowali się mną, gdy Mizu zniknął. W pewnym sensie byłem członkiem ich gildii, aż nie poznałem Raicho... gdy tylko to się stało Tonazo pomógł mi znaleźć gildię.
- Nie wyglądał na pomocnego... – powiedziała szeptem Hitomi.
- Jak dla mnie wyglądał – odpowiedział jej.
Jeszcze przez chwilę kłócili się, jak wyglądał Tonazo, jednak przerwał im głośny wybuch śmiechu Happy’ego. Jeszcze przed chwilą wraz z Natsu rozmawiali szeptem, ale teraz kot wykrzyknął rozbawiony:
- Ty chyba nie wiesz o kim mówisz!
- A niby skąd mamy mieć pewność? – syknął uciszając go gestem.
Znów powrócili do szeptania, ale po słowach kota i Salamandra, Hitomi była na tyle ciekawa, o czym, a raczej o kim, mówili, że aż zaczęła ich podsłuchiwać.
- Nie... to niemożliwe – usłyszała głos Happy’ego.
- Ale przecież... nie wydaje ci się, że... – zaczął Natsu, ale nie dokończył, gdyż kot mu przerwał:
- Uwierz mi. Jestem przewyższającym.
Smoczy Zabójca otworzył usta chcąc coś powiedzieć, jednak zamiast niego usłyszała głos Aki’ego:
- Hej, Hitomi? Słuchasz?
- Tak, ale nie ciebie – szepnęła w odpowiedzi.
Znów nadstawiła uszu, aby usłyszeć o czym rozmawiają, jednak to co powiedział Natsu raczej kończyło już sprawę, a w przedziale znów wiało nudą. Hitomi westchnęła.
- Co tak wzdychasz? – zapytał Aki.
- Ach... – zaczęła. – Nudno tu – dodała po chwili milczenia.
- Za jakąś godzinę, może dwie będziemy znów w Magnolii... – powiedział, a po chwili wymruczał: - Hmm... około siódmej... teraz jest mniej więcej północ... echh... to już za chwilę.
- Co? O czym ty...? – zaczęła Hitomi.
- Jak pewnie wiesz, wszystko się kiedyś kończy... no i pamiętasz, że Natsu ma chorobę lokomocyjną?
- Ach... już rozumiem – odpowiedziała Hitomi, a zaraz po tym Smoczemu Zabójcy zrobiło się niedobrze. – Zostawisz go tak? – zapytała.
- Nieee... jeśli się wyrzyga, to raczej nikt nie będzie służył pomocą w sprzątaniu – wstał, położył ręce, które otuliła woda, na plecach Natsu, a ten od razu poczuł się lepiej. Aki ponownie usiadł na swoim miejscu. Ziewnął i rozciągnął się, po czym położył kark na oparciu, wpatrując się w sufit. Jego oczy powoli zamykały się, aż w końcu zasnął.
Hitomi także ledwo utrzymywała oczy otwarte. Z jednej strony krajobrazy za oknem były przecudne, rozświetlane blaskiem księżyca polany, a gwiazdy wydawały się tańczyć na niebie, jednak z drugiej nie spała już od wielu godzin, więc oczy co jakiś czas same zamykały się. W końcu zasnęła opierając głowę o szybę.
- Hej, Hitomi... - po krótkiej drzemce obudził ją bardzo dobrze znany jej głos. Głos Akiego. - Wstawaj, jesteśmy już na miejscu...
Zmęczona powoli uniosła powieki, jednak zamiast widoków zza szyby ujrzała twarz Akiego, kilka centymetrów od jej i, choć może jej się wydawało, przybliżył się do niej jeszcze bardziej.
- Możesz już...? - zapytała Hitomi lekko odsuwając go palcem wskazującym.
- Ach, jasne - powiedział, a po chwili był już przy szklanych drzwiach przedziału wraz z Hitomi.
Wyszli z pociągu, i udali się w stronę gildii Fairy Tail, zahaczając o dom Yukinari, wyjaśniając czemu ich tak długo nie było. Gdy doszli do gildii pierwsze co zauważyli, to wiecznie uśmiechnięta Mirajane. Podeszła do nich i powiedziała:
- Nareszcie jesteście! Ta pani musi wam coś pilnie przekazać.
Wskazała na kobietę o białych włosach, a na nich widniał diadem, z kamieniem szlachetnym - turkusem. Niebieska była także jej peleryna, z kapturem zarzuconym na głowę. Oczy tego samego koloru, co kamienie, a cera biała jak śnieg.
- Yuki! - wykrzyknęła uradowana Hitomi, na widok znajomej, z poprzedniej gildii. - Co ty tutaj robisz?
- Jeśli chcesz wiedzieć, byłam tu dwa dni przed wami i, na szczęście...
- Czemu chciałaś się z nami widzieć? - Hitomi zmieniła temat, wiedząc że Yuki niezbyt lubi przebywać w towarzystwie ludzi, więc powód raczej nie był błahy.
- Moim obowiązkiem jest przekazanie wszystkim przyjaciołom mistrza, iż jego pogrzeb jest za niedługo.
- Za niedługo...? To znaczy za ile? - zapytał Aki.
- Za jakąś godzinę - odparła spoglądając na zegar.
Hitomi, lekko spanikowana, pobiegła do domu Yukinari, a Aki za nią, choć jemu aż tak bardzo się nie spieszyło. Gdy tam dobiegli pierwsze co zrobiła Hitomi, to weszła do pokoju jej mamy.
- Czego szukasz? - zapytała patrząc jak dziewczynka przeszukuje jej szafę.
- Masz tutaj jakieś za małe ubrania? - zapytała.
- Co? Po co ci?
- Pogrzeb mistrza - odpowiedziała, a Yukinari od razu po tym podeszła do swojej szafy, i wyjęła z niej czarną sukienkę, z falbankami u dołu. - To powinno być dobre.
Hitomi podziękowała, i popędziła do łazienki przebrać się, a gdy wyszła Yukinari powiedziała:
- Wyglądasz świetnie!
- A ty? Co sądzisz, Aki? - skierowała się w stronę chłopaka, a ten oniemiały z zachwytu patrzył na nią. Uśmiechnęła się i skierowała do wyjścia, a Aki za nią. Dopiero gdy byli na dworze zauważyli, że pada deszcz. - Fu, woda - powiedziała z obrzydzeniem, chowając się za przyjacielem, jakby mogło ją to ochronić.
Chłopak spojrzał na nią z nienawiścią w oczach i walnął ją łokciem w brzuch - jako Podwodny Smoczy Zabójca poczuł się urażony, i żądał przeprosin.
- Nie myśl sobie, nie przeproszę cię - powiedziała zakładając ręce na piersi i odwracając wzrok.
- No to tutaj poczekamy - powiedział wielce urażony Aki. - Czas ucieka, a musisz wiedzieć, że nie tylko ty potrze... - rzekł, ale nie skończył.
- No dobra, dobra już - powiedziała, nie chcąc się spóźnić. Pomimo, że mają jeszcze dużo czasu Hitomi wolałaby przyjść już teraz, niż się spóźnić. - Przepraszam - wymamrotała pod nosem, a Aki udał, że jej nie słyszy, a ona powiedziała: - Nie mam zamiaru powtarzać. Raz powinno wystarczyć.

------------------------------------------------------------------------------------------------
No i nowy rozdział już jest. Troszkę nudny, wiem, ale postaram się coś zrobić w następnym :)
A, no i ja teraz powinnam przeprosić was, za to że musieliście czekać, ale ładowarka od komputera mi się zepsuła, więc musiałam czekać, aż ktoś ustąpi mi miejsca przed swoim.

2 komentarze:

  1. Bardzo fajny rozdział, i nie jest nudny :) Jest ciekawy i z każdym rozdziałem coraz bardziej lubię czytać Twoją twórczość :)
    mlwdragon.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Cześć, chcesz zwiększyć kilkukrotnie liczbę obserwatorów na sowim blogu? Jeśli tak, to zaparaszam do grupy, gdzie dowiesz się więcej informacji i będziesz na bierząco z naszym planem.
    Grupa: https://www.facebook.com/groups/145213998999047/

    OdpowiedzUsuń